Wiele osób czekało na Legacy of the Void z różnych powodów. Jedni czekali na zakończenie trylogii, drudzy mieli w głowie tylko słowo Protoss, a jeszcze inni rozpoczęli przygodę ze Starcraftem od ostatniej części trylogii. Grając w poprzednie części gry, bez wahania zamówiłem LotV w pre-orderze i na szczęście się nie zawiodłem!
W perspektywie czasu, oceniam rozbicie Starcrafta 2 na trzy części, jako strzał w dziesiątkę. Oczywiście był to strzał marketingowy, ale jeżeli cię interesuje tylko tryb dla wielu graczy, to nie musisz zamawiać wszystkich części. Mnie jednakże interesowała fabuła gry i po przejściu ostatniej części, zdecydowanie mogę powiedzieć, że było to najlepsze i najbardziej epickie doświadczenie.
Gra oferuje bardzo mocną fabułę, której głównym bohaterem jest Artanis, przywódca Protossów, któremu udaje się zjednoczyć rozbite frakcje pod wspólną banderą. Ma przed sobą wiele trudnych decyzji. Chociaż trzeba zaznaczyć, że w tej części gry, dokonywanie wyborów nie było, aż tak bardzo eksponowane. Miałem wrażenie, że fabularnie Legacy of the Void jest liniowy, bez mocnych zawirowań. Jednakże gra wciągnęła mnie niesamowicie mocno i czasami się dziwiłem, ile ja już czasu siedzę przed kompem, zagrywając się w nią.
Na szczególną uwagę zasługuje muzyka. Jest bardzo ambitna, świetnie przekazuje klimat rozgrywki i wzniosłość chwili. Ocena soundtracków zawsze przechodzi przez pryzmat naszego gustu, dlatego też zdecydowanie musicie sami się o tym przekonać!
EN TARO ARTANIS!
Główna linia fabularna krąży w około mrocznego boga Amona, z którym już toczyliśmy walki w poprzednich częściach. Jednakże obecnie ma on diabelski plan w głowie, który powoli i sukcesywnie realizuje. Tworzy tzw. hybrydy Zergów i Protossów, które mają za zadanie zniszczyć panujący porządek.
Przed rozpoczęciem kampanii polecam wszystkim przejść Prolog, w którym będziemy mogli się wczuć w trudne decyzje Zeratula i towarzyszyć mu, aż do bram mrocznych planów Amona. Z biegiem wydarzeń w kampanii, będziemy coraz mocniej utożsamiać się z hierarchą Artanisem, który zdecydował się odbić z rąk Zergów, ojczystą planetę Aiur. Nie będzie to jednak proste.
Po zakończeniu głównej kampanii, do naszej dyspozycji pozostanie epilog wszystkich ras, z którym miałem mały problem. Jeśli długo nie graliśmy w Starcrafta innymi rasami, będziemy musieli sobie bardzo szybko przypomnieć mankamenty ich rozgrywki. W sumie otrzymamy 22 misje do rozegrania.
Moje wrażenia tuż po przejściu kampanii zawarłem w poniższym filmie. We wstępie starałem się wam przekazać klimat tej części trylogii. W mojej ocenie jest to najbardziej udana część Starcrafta 2 i warto się jej przyjrzeć.