Na samym wstępie chciałbym zadać podstawowe pytanie: Czy Fallout 4 jest grą RPG, czy jednak shooterem w post apokaliptycznym świecie? Niektórzy z was po tak zadanym pytaniu od razu by się za głowę chwycili. Jednakże muszę wam powiedzieć, że gra bierze trochę z jednego i drugiego.
Bethesda zaprezentowała kolejną odsłonę z serii 10 listopada. Bardzo szybko gra zyskała niepochlebne opinie, z uwagi na niezwykle okrojone elementy RPG. W końcu od zarania dziejów, ta seria była ściśle związana z niesamowitą opowieścią o radioaktywnych pustkowiach, gdzie nasz bohater musiał sobie radzić w ekstramalnych warunkach. Właśne ta historia i elementy sci-fi nas do niej przyciągały. A w Fallout 4 otrzymaliśmy niezwykle okrojone dialogi, z systemem konwersacji zapożyczonym z gier firmy Bioware i niezwykle prostackie questy, które wykonujemy dla bardzo znanych organizacji z tej serii, np. Brotherhood of Steel.
Patrząc na to co napisałem powyżej można sądzić, że grę należy zakopać pod kilkoma warstwami radioaktywnego mułu. Jednakże w moim przypadku tak się nie stało. Co więcej, poświęcilem tej grze kilkanaście godzin i momentami klimat tej gry wciągnął mnie, jak dobrze podrasowany radziecki odkurzacz. Postaram się wam teraz przedstawić, w poniższej recenzji, wszelkie pozytywne i negatywne aspekty Fallouta 4. Pod koniec filmu, możecie zobaczyć na ile oceniłem tą produkcję i dlaczego uważam, że ta gra nie jest aż tak zła.
Rivid