Jeszcze jako czarno-biała misterna postać, postanowiłem stworzyć dla was recenzję kolejnej odsłony hitu Bioware, o nazwie Dragon Age: Inkwizycja.
Tym razem Bioware się postarał, wydał cRPG sięgającego najwyższej półki! Jednakże, nie obyło się bez poważnych wpadek. Niestety. Gra tuż po premierze czasami tak mocno się zacinała [3FPS?!], że miałem ochotę ją cisnąć w kąt. Na szczęście dość szybko Bioware wydał łatkę, która zniwelowała błędy graficzne i została sama czysta przyjemność z rozgrywki.
Aby przejść grę trzeba poświęcić jej około 65 godzin. Sama linia fabularna powinna nam zająć ok 40-50h i muszę tutaj zaznaczyć, że fabuła w tej grze jest najmocniejszym elementem. Co powinno nas cieszyć z uwagi na to, że w cRPG gramy głównie dla fabuły. Jeżeli będziemy wykonywali questy poboczne, których jest całkiem sporo, to zdecydowanie przebijemy 80 godzin gry.
Więcej na temat gry dowiecie się z video recenzji. Rozłożyłem Dragon Age: Inkwizycja na części pierwsze i na koniec zaniżyłem ocenę, z uwagi na błędy gry uniemożliwiające rozgrywkę tuż po premierze. A to błąd niewybaczalny. Obecnie tych problemów nie ma, więc proszę nie sugerować się tak bardzo ostateczną oceną.
Recenzja w liczbach:
– film składa się z 211 elementów [dźwięki, ścieżka dźwiękowa, efekty specjalne, fragmenty z nagranego materiału filmowego]
– recenzja bazuje na ponad 50h nagrań z rozgrywki
– była tworzona przez 22h